top of page
  • Mateusz Stawicki

"Najważniejsze w samorządzie to szanować ludzi"


O roli kobiety w samorządzie opowiada nam Helena Rudzis – Gruchała, wicestarosta powiatu kołobrzeskiego, od wielu lat działająca w polityce.


- Coraz więcej kobiet pojawia się w samorządzie, jednak wciąż są w mniejszości. Jak Pani myśli dlaczego? - Tak, to prawda, że w samorządzie dominują mężczyźni. Myślę, że w dużej mierze wynika to z sytuacji rodzinnej. Wiele z nas zastanawia się czy będziemy potrafiły pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową oraz czy będziemy w tej sytuacji mogły liczyć na pomoc i wsparcie męża czy partnera. Mnie wspiera cała rodzina, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy praca zawodowa jest bardzo absorbująca i niestety moi bliscy cierpią na tym. Kiedy natomiast obowiązków jest mniej, staram się rekompensować najbliższym moją nieobecność. Spędzamy wówczas aktywnie każdą chwilę, rozmawiamy i po prostu jesteśmy razem.


- Czy kobiety w samorządzie mają trudniej niż mężczyźni, a ich mniejsze zaangażowanie wynika z pewnych obaw? - Kobiety angażują się w równym stopniu, jak mężczyźni. Są przy tym znacznie bardziej odpowiedzialne i mają ogromne poczucie obowiązku. Myślę, że główną obawą kobiet, które decydują się na karierę zawodową, są rozterki związane właśnie z pogodzeniem obowiązków domowych i rodzicielskich z karierą czy pracą. Taki niepokój, czy dam radę, czy będę potrafiła dobrze zorganizować czas, czy moje dzieci nie ucierpią na tym, że nie będzie mnie w domu, czy mój dom może żyć, gdy często mnie w nim nie będzie? Jest to zrozumiała obawa, jednak z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli świadomie rozważy się wszystkie za i przeciw, nic nie stoi na przeszkodzie, by kobieta realizowała się zawodowo. Nie bez kozery mówi się, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Bo przecież zadowolona z siebie, realizująca swoje plany i marzenia kobieta przenosi swoją radość na najbliższych. Oni zaś uczą się tego, że nawet absorbująca i męcząca praca może dawać ogromną satysfakcję i sprawiać przyjemność.


- Tak było u Pani?

- W moim przypadku, równie cenne jest to, że poprzez swoją pracę mogę służyć i realizować potrzeby innych ludzi. Kobiety z natury mają niezwykle podzielną uwagę, potrafią robić kilka rzeczy jednocześnie i szybko rozwiązywać trudności. Dodatkowo jeśli mogą liczyć na pomoc i wsparcie bliskich osób (współmałżonek, rodzice, rodzeństwo) to naprawdę są w stanie pogodzić pracę zawodową z życiem rodzinnym. Myślę, że kiedy już kobieta podejmie decyzję o rozwoju swojej kariery, to szybko udowodni, że się do tego nadaje i w niczym nie odstaje od mężczyzn. Będzie zaangażowana, zorganizowana i skupiona na swojej pracy. Mężczyźni często powtarzają stereotypy dotyczące "słabszych" kobiet. Może dlatego, że obawiają się świetnej konkurencji, czują zagrożenie lub po prostu nas nie doceniają.

- Jakie były Pani początki pracy w samorządzie, od czego się zaczęło? - Podobnie jak wielu samorządowców, pierwsze kroki stawiałam w samorządzie szkolnym. W szkole podstawowej byłam gospodarzem klasy, przewodniczącą samorządu szkolnego. Nauczyciele, koleżanki i koledzy ze szkolnej ławy dostrzegli we mnie umiejętność wyznaczania kierunków i współdziałania z innymi. Łatwość nawiązywania kontaktu i otwartość na nowe rozwiązania oraz potrzeby innych wzbudzały zaufanie do mnie. W liceum zawsze aktywnie włączałam się w życie szkoły. A tak na poważenie, pierwsze doświadczenie w samorządzie zdobyłam będąc Radną Gminy Dygowo. Nie pamiętam, aby odbyła się jakakolwiek sesja bez zgłoszenia przez mnie interpelacji i braku zabrania głosu w czasie dyskusji. Mając mandat radnej, czułam się zobowiązana do aktywnego uczestnictwa i utrzymywania stałego kontaktu z mieszkańcami, nie tylko z okręgu wyborczego, ale z terenu całej gminy. Obecnie praca na szczeblu powiatowym, daje mi szersze pole działania.

- Czy priorytety działalności kobiet w samorządzie różnią się od priorytetów mężczyzn? - Priorytety działalności to nie kwestia spojrzenia okiem kobiety, czy mężczyzny na samorząd. Z automatu są wyznaczane potrzebami mieszkańców i perspektywą rozwoju, niosącego korzyści w postaci np. poprawy funkcjonowania jednostek użyteczności publicznej, otaczającej nas przestrzeni, dbałości o środowisko naturalne, czy tworzenia nowych miejsc pracy. Różnić mogą nas jedynie proporcje w dostrzeganiu określonych potrzeb.

- Czy łatwo jest pogodzić obowiązki służbowe z życiem rodzinnym? - Cóż, życie jest jak teatr. Raz jesteśmy na scenie, raz na widowni, a czasami za kulisami. Myślę, że nasze życie jest pełne wówczas, gdy potrafimy odnaleźć się w każdej z tych ról. Należy określić sobie granice i miejsce każdej z nich. Gdy się to uda, to chyba można mówić o szczęściu. Czy osiągnięcie go jest łatwe? Dla każdego inaczej. Ja w swoich rolach odnajduję się doskonale.

- Co jest dla Pani najważniejsze w działalności samorządowej? - Dla mnie najważniejsze w samorządzie jest lubić i szanować ludzi. Tylko z takim nastawieniem jest możliwe właściwe funkcjonowanie i zrozumienie służebnej roli samorządowca. Nie można skupiać się na własnych ambicjach i aspiracjach. Są różne formy zarządzania. Osobiście jestem zwolenniczką pracy w zgranym zespole, która przynosi zazwyczaj lepsze efekty niż w pojedynkę. Ludzie działający z dużym zaangażowaniem, głową pełną pomysłów i poczuciem współodpowiedzialności, są w stanie roztoczyć wspaniałą wizję i kierunki rozwoju naszych małych ojczyzn. Zawsze na pierwszym miejscu stawiam dobro lokalnej społeczności. Ważna jest infrastruktura drogowa, inwestycje, oświatowa, opieka zdrowotna, jak również sfera pomocy społecznej. Potrzeby są zawsze dużo większe niż możliwości. Ograniczenia finansowe zmuszają nas samorządowców do podejmowania decyzji, które nie zawsze odnajdują zrozumienie wśród mieszkańców. Praca samorządowa mimo różnych trudności jakie niesie za sobą, daje także bardzo duże poczucie radości i satysfakcji z możliwości zmieniania naszej rzeczywistości i otoczenia na lepsze. W samorządzie, czyli wspólnocie, w której mieszkańcy są najważniejsi, jej członkowie chętnie angażują się we wspólne inicjatywy, a swój region traktują jako przyjazne miejsce do życia i rozwoju. Każdy z nas jest częścią samorządu, a my kobiety - jego piękniejszą połową!

Rozmawiał: Mateusz Stawicki/ Bałtycki Portal Informacyjny

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

 NAJNOWSZE POSTY

 WYRÓŻNIONE

 FACEBOOK

ela_plakat.png
bottom of page