Piotr Rzepka o przegranej Radzie Miasta
- mateuszstawicki
- 23 paź 2014
- 2 minut(y) czytania

Niedzielne wybory nie były sukcesem drużyny Jacka Woźniaka, bo do Rady Miasta wszedł tylko sam Woźniak. O przegranej, kampanii wyborczej i dalszych planach na przyszłość rozmawialiśmy z jednym z przegranych kandydatów do Rady Miasta Piotrem Rzepką, czy czuję się przegrany?
Jak traktowałeś wybory jak przygodę, czy może jak nowe wyzwanie?
Wybory traktowałem jako wyzwanie. Od dwóch lat wiedziałem, że będę brać w nich udział. Były momenty zawahania, były załamania. Na początku tego roku otrzymałem propozycję współpracy od Jacka Woźniaka. Kiedy zarejestrowałem jego komitet i zostałem pełnomocnikiem wyborczym odwrotu już nie było.
Niestety byłeś drugi i nie udał się zostać radnym, jakie masz dalsze plany?
Słowo "niestety" tutaj zdecydowanie nie pasuje. Mam 21 lat a drugie miejsce i prawie 200 głosowy wynik to wspaniały kapitał na przyszłość. W niektórych okręgach dostali się ludzie, z niższymi wynikami od mojego. A plany... planów mam dużo, bardzo dużo. Na pewno nie zrezygnuje z pracy na rzecz osiedla w mojej radzie. Te głosy zobowiązują - w dalszym ciągu będę sprawować mandat radnego Rady Osiedla nr.5 Lęborskie. Poza tym więcej uwagi postaram się poświęcić Stowarzyszeniu Kołobrzeg Nowej Szansy. W maju podchodzić będę do matury, później egzamin zawodowy i prawdopodobnie studia. Nie obejdzie się też bez pracy.
Czy te wybory samorządowe czegoś cię nauczyły, wniosły jakieś nowe doświadczenie do twojego życia?
Owszem, pokory, umiejętności wysłuchania ludzi, wsłuchania się w ich prośby i głosy. Nauczyły mnie również, że nic nie jest do końca takie jakbyśmy chcieli. Że nie wszyscy ludzie są uczciwi. Nauczyły mnie również, że mała porażka może być stopniem do wygranej w co bardzo wierzę.
Jakie masz plany za cztery lata? Czy ponownie będziesz próbował swoich sił.
Nikt nie wie, co będzie za cztery lata. Jeżeli będę miał taką możliwość to podejmę rękawice. Głosy, które otrzymałem motywują mnie do dalszego działania. W 2016 czekają mnie wybory do Rady Osiedla...
Z waszego komitetu dostał się tylko Jacek Woźniak. Co może być tego przyczyną? Mocna konkurencja czy słaba kampania?
Tak, dostał się tylko Jacek... chociaż na wieczorze wyborczym baliśmy się, że i on nie zdobędzie mandatu. Wyniki wyborów były zaskoczeniem dla wszystkich drużyn. Analizowałem je i widzę, że gdyby nie KWW Jacka Woźniaka to Platforma Obywatelska zdobyłaby jeszcze mniej mandatów. Konkurencja nie była mocna a nasza kampania nie była słaba. Przyczyna jest zupełnie inna. Niska frekwencja połączona z zaślepieniem ludzi i wiarą w to, że różne środowiska, głoszące odmienne poglądy oraz ideologie mogą pracować wspólnie na rzecz miasta. Zrobiliśmy dobre wyniki, nasi kandydaci zazwyczaj byli drudzy lub trzeci. Niestety, elektorat lewicowy w większości poparł ugrupowanie Wioletty Dymeckiej. Elektorat prawicowy nie dał się nabrać na Piotra Pasikowskiego i wsłuchany w głosy Czesława Hoca oddał głos również na Wiolettę Dymecką.
Jak dokończyłbyś zdanie: Wybory mogą być szansą na...
Wybory mogą być szansą na lepsze jutro dla mieszkańców. Niestety ludzie tak bardzo chcieli postawić na młodych i bezpartyjnych a wybrali tak, że obecny skład rady jest jeszcze starszy średnią wieku niż poprzedni... no nic.
Dziękuję za rozmowę.
Comments