Wywiad z Jackiem Wożniakiem - Kandydatem na Prezydenta Kołobrzegu dla gazety- miesięcznika także (wydanie specjalne) październik 2014.
Także: Co skłoniło Pana do startu w wyborach na stanowisko Prezydenta Miasta i jaki jest pana program?
- Motywacja startu w wyborach nie zmieniła się od czterech lat, Kołobrzeg jest miastem kontrastów, te kontrasty należy wyeliminować zarówno w życiu społecznym jak i gospodarczym, to jest główny powód dla którego kandyduję. Obecnie rządzący z tym sobie nie radzą. Mój program składa się z kilkunastu punktów. Część z tych punktów ma charakter natury przyszłościowej, a część to konkretne zadania. Ja przez pryzmat wyborów patrzę na miasto nieco inaczej, w moim programie są przede wszystkim sprawy gospodarcze a dopiero z nich wynikają elementy społeczne. Podstawowym zapisem mojego programu wyborczego jest utworzenie w Kołobrzegu „Kołobrzeskiego obszaru gospodarczego”. W odróżnieniu od Janusza Gromka teren, który znajduje się pomiędzy ulicą Mazowiecką, a Żurawią, w mojej ocenie nie powinien być przeznaczony pod usługi handlu, a pod szeroko pojętą funkcję „przemysłową”, gospodarczą. Pójście w stronę handlową w tym miejscu jest moim zdaniem drogą na skróty, Kołobrzeg nie potrzebuje stale zwiększającej się liczby sklepów. Kołobrzeg potrzebuje miejsca gdzie, będą potrzebne ręce do pracy. A ręce do pracy będą potrzebne w tych dziedzinach, w których kołobrzeżanie mają deficyt, czyli produkcja, funkcje transportowe, składowe, tam widzę miejsce na zlokalizowanie tego typu działalności. Innym ważnym punktem mojego programu jest utworzenie Aglomeracji Nadmorskiej, związku kilku nadmorskich samorządów ze sobą, które mają wspólny interes w tym żeby ze sobą współpracować. Wybudowanie drogi krajowej S6 powoduje że z Kołobrzegu do Koszalina nie będziemy jechać około godziny a dwadzieścia minut, to z kolei zbliża nasze miasta do siebie. Z perspektywy czasu chciałbym, żeby młody człowiek po skończeniu kierunków technicznych nie musiał szukać pracy gdzieś poza granicami, tylko mógł znaleźć te pracę na terenie aglomeracji. Kolejnym elementem jest zmiana filozofii promowania miasta, przeniesienie ciężaru z miasta na subregion. Jest to przykład z europy gdzie nie jest promowany konkretny punkt na mapie, a cały subregion. Jest również kilka punktów typowo społecznych, jednym z nich jest przywrócenie ustawowej wysokości dodatku mieszkaniowego, ten dodatek za kadencji Henryka Bieńkowskiego został obniżony, ja proponuje podniesienie tego podatku do 70%, ponieważ nas na to stać. W moim programie jest także utworzenie komórki pełnomocnika do spraw osób niepełnosprawnych, i nie chodzi tylko o usuwanie barier architektonicznych, chodzi o aktywizacje tego środowiska. Jednym z punktów tego programu jest także budowa stadionu lekkoatletycznego, stadion służyłby nie tylko uczniom, wpisał by się jako element uzupełniający centrum sportu i realizację zadania publicznego, jakim jest krzewienie kultury fizycznej.
Także: Z Pana komitetu startuje duże grono osób młodych. Dlaczego? Czy nie obawia się pan, że zabraknie im doświadczenia.
- Średnia wieku w moim komitecie jest poniżej 40 roku życia, wśród tej grupy są inżynierowie ekonomiści, finansiści, pedagodzy i działacze sportowi, osoby działające na rzecz osób wykluczonych, więc nie powinno zabraknąć im doświadczenia. Są również osoby młode poniżej 30 roku życia. Widzę to tak, że młodym ludziom należy dać szanse, ja taką szansę dostałem od kołobrzeżan 16 lat temu. Dzisiaj świat poszedł do przodu młodzi ludzie są bystrzejsi od nas, szczególnie w posługiwaniu się elektroniką i językami. Jeśli chcemy działać na rzecz młodych, to kto inny będzie działał na rzecz młodych ludzi i zrozumie ich problemy, jak nie młody człowiek?
Także: Czy nie żałuję Pan odejścia z SLD i Porozumienia dla Kołobrzegu.
- Samego kroku odejścia z SLD i Porozumienia dla Kołobrzegu nie żałuję, bo wyczerpała się formuła współpracy. To była męska decyzja. Moje podejście do spraw miasta nie zmieniło się, w dalszym ciągu jestem aktywnym radnym. Dalej widzę obszar, w którym mogę się spełniać poza działalnością partyjną. Patrząc na to ile osób pomaga mi w wyborach, ile osób zechciało kandydować z list naszego komitetu, napawa optymizmem.
Także: Jak zamierza Pan pokonać swoich dwóch głównych kontrkandydatów. Czy nie boi się Pan przegranej w pierwszej turze?
- Nie rozpatruję przegranej w tych wyborach, szczególnie w pierwszej turze. Janusz Gromek nie jest taki mocny jak mu się wydaje, a Pani Wioletta Dymecka też nie jest taka mocna jak wydaje się to jej ludziom. Jestem przekonany, że druga tura na pewno będzie i ja się w niej znajdę. Cechy charakteru, program wyborczy, osobowość - to przemawia za moją kandydaturą.
Commentaires